Jedna wielka ciemność. Nic poza tym. Spałam. Dosyć długo. Wspomnienia poprzednich dni uderzały we mnie z impetem wywołując jeszcze silniejszy ból głowy. Próbowałam je na siłę powstrzymać, zablokować aż w końcu mi się udało.
Otworzyłam oczy, wzrok musiał przyzwyczaić się do światła. Kiedy wreszcie to nastąpiło rozejrzałam się po całkowicie obcym mi miejscu. Białe ściany, jasne światło które nadal drażniło oczy i różne maszyny. Zorientowałam się że jestem do nich podpięta kiedy jedna z nich zaczęła wyć jak się ruszyłam.
Od razu do pokoju w którym przebywałam weszły jakieś osoby w białych fartuchach. Jedna z nich trzymała teczkę.
-Witamy panią z powrotem wśród żywych.-powiedział mężczyzna z teczką.
-Wśród żywych?-powiedziałam ale dźwięk który wydobył się z moich ust przypominał raczej coś pomiędzy warczeniem a skrzypieniem?
-Proszę na razie nic nie mówić, ciało musi przyzwyczaić się do samodzielnego funkcjonowania.-Niech się Pani nie martwi, już jest Pani bezpieczna, tu nic złego się nie stanie. Na korytarzu jest policjant który będzie chciał zadać kilka pytań ale wpuścimy go dopiero jak dojdzie Pani do siebie. Na razie przeprowadzimy wstępne badania.
Wziął jakaś dziwną małą latarkę i poświecił mi w oczy. Następnie sprawdzili mi puls i pobrali krew do badań. Byłam za słaba by protestować i pytać o to co się stało, gdzie jestem i kim jestem. Poddałam się im ufając że jestem w dobrych rękach.
-Proszę iść spać, musi Pani nabrać sił.
Zostawili mnie samą i od razu poczułam że może jednak nie jestem taka całkowicie bezpieczna. Nadal bolała mnie głowa i nie pamiętałam kompletnie nic. Rozumiałam ze jestem w szpitalu i miałam jakiś wypadek, głupia nie byłam przecież by tego nie rozumieć. Jednak co się stało? Dlaczego tu trafiłam i dlaczego nic nie pamiętam? Miałam w głowie jedna wielka pustkę. Próbowałam sobie przypomnieć chociaż kim jestem.. przecież o tym nie tak łatwo zapomnieć? Jednak od tych starań głowa jeszcze bardziej mnie rozbolała. Postanowiłam poddać się i posłuchać lekarza. Zapadniecie w sen nie okazało się wcale takie trudne jak mogłoby się wydawać.
Wieczorem kiedy ponownie otworzyłam oczy był obok mnie lekarz. Spisywał coś z ekranu.
-Dobry wieczór. Jak się czujemy?
Pokręciłam głową czując w gardle ogromną narastającą gule. Nie wydobyłabym nawet czegoś podobnego do słowa. Byłam jednak bardziej przytomna.
-Proszę odpoczywać. Jutro przyjdzie policjant by z Panią porozmawiać, do tego czasu powinna się Pani poczuć lepiej. Proszę mi powiedzieć, muszę zadać podstawowe pytania w tej sytuacji. Czy wie Pani co się stało?
Pokręciłam głową.
-Pamięta Pani coś?
Znowu pokręciłam głową.
-Wie Pani kim Pani jest?
Odpowiedź była znowu ta sama.
-Czy wie Pani gdzie Pani jest?
Tym razem pokiwałam głową na "tak".
Uśmiechnął się po czym życzył mi dobrej nocy i wyszedł.
Spojrzałam na dokument który wisiał przy monitorze.
"Pacjent NN.
Opis: Młoda kobieta znaleziona nieprzytomna przy brzegu rzeki.
Po wstępnych badaniach i prześwietleniu zdiagnozowane wstrząśnienie mózgu, 4 złamane żebra oraz otwarte złamanie prawej nogi. Siniak na szyi może wskazywać próbę uduszenia. Dodatkowo liczne zadrapania i siniaki na całym ciele."
No ładnie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz